Przez ostatnie trzy dni panowała prawdziwie złota polska jesień, podstanowiłam ją więc jak najlepiej wykorzystać. Przedwczoraj zabraliśmy z mężem psy do lasu, a wczoraj, razem z Jolą Oporską i Emiko oraz Marusią i Szanią pojechałyśmy na poligon. Emiko przyszła na spotkanie już lekko zmęczona, bo wcześniej była po zajęciach w psiej szkole, ale siostra i mama szybko zachęciły ją do wspólnego biegania. Bemowskie tereny są do tego idealne. Dużo tu pagórków i niskiej roślinności, można spuścić jamniki ze smyczy bez obaw, że znikną z oczu, za to one mają gdzie się wyszaleć. Nie przychodzi tu dużo psów, z kilku powodów, ale przede wszystkim dlatego, że w pobliżu jest strzelnica, gdzie odbywają się ćwiczenia. Na szczęście nasze jamniki nie boją się strzałów.
Od lewej: Shangri-La, Emiko i El-Maraya. Każda trochę inna, ale jednak na pierwszy rzut oka widać, żesą bardzo blisko spokrewnione.
Poniżej na solowej fotce El-Maraya.
A tu z lewej wspólna fotka mamy z córkami, a z prawej siostry same.
Siostry nie widziały się od czasu wystawy w Gąsawie na początku września, były więc bardzo spragnione swojego towarzystwa. Zaczepiały się do zabawy, podgryzaly, odbierały sobie patyczki, urządzały walki „na niby”... Bardzo przyjemnie się na nie patrzyło.
Poniżej Emiko z miną niewiniątka.
I jeszcze zamyślona Emiko na łące.
Tutaj zaś El-Maraya na zdjęciach zrobionych w lesie na Bemowie dzień wcześniej.
Shangri-La i El-Maraya w roli wiewiórek.
Na koniec zaś dwie fotki, Joli i moja, z Lizuskami.