Jamniki długowłose królicze z miotu G przedwczoraj skończyły tydzień. Mogę już je oficjalnie przedstawić, bo zostały nazwane. Imiona dojrzewały powoli. Wiadomo było, że mają być greckie, bo dniach, kiedy Emiko randkowała z Sailorem, Jola Oporska, współwłaścicielka Emiko, wypoczywała wraz z mężem na wyspie Thassos. A tak się dodatkowo złożyło, że akurat ten miot miał być na literię G. Do tego wiedziałyśmy, że imiona powinny pasować też do dotychczasowej konwencji „lizusowej”. Ostatecznie piesek z niebieską wstążeczką, który rodził się jako pierwszy i najdłużej, otrzymał imię Ghuri, oznaczający grecki talizman, coś, co sie daje komuś na szczęście. Urodzony jako ostatni jamniczek z żółtą wstążeczką to Greco, co w językach południowców oznacza zarówno przymiodnik grecki, jak i rzeczownik Grecja. Dla pieska z koralową kokardką chciałyśmy greckie męskie imię, natomiast przylgnęło do niego imię George, bo tak zaczął mówić na niego Mikołaj, zięć Joli. Ostatecznie więc zapadła decyzja, że szczeniaczek ten będzie Georgiosem. Wczoraj zrobiłyśmy chłopakom pamiątkowe zdjęcia. Na wszystkich poniższych fotkach zbiorowych szczenięta leżą w kolejności: Georgios, Ghuri, Greco.
A teraz pora, by się przedstawić po kolei. Oto Ghuri. W wieku 7 dni ważył 155 g.
Tutaj Georgios, który ważył 145 g.
I największy łakomczuch Greco. Jego waga w wieku tygodnia wynosiła 166 g.
Emiko nauczyły się macierzyństwa i bardzo troskliwie opiekuje się maluszkami.
I na koniec jeszcze raz trójka szczeniąt. Od lewej: Greco, Ghuri i Georgios.