1 listopada to czas odwiedzin zmarłych bliskich. Jak co roku jechaliśmy z mężem na cmentarze na Śląsk, postanowiliśmy więc wykorzystać okazję, by zobaczyć katowickie maluszki Basima. W hodowli Milimetrus zastaliśmy już tylko 4 szczeniaczki, bo Boss kilka dni temu wyprowadził się do... Warszawy. Bardzo się zmieniły od naszego ostatniego spotkania. Są niezwykle żywiołowe i rozbiegane, dlatego niełatwo było im zrobić choć kilka pamiątkowych zdjęć. A jednocześnie wielkie z nich przytulaki. Szczególnie Bajo Bongo, który przypomina słodkiego misiaczka. Przychodzi, tuli się, wdzięczy, nadstawia do całowania... Trudno nie zakochać się w jego słodkich oczkach... Na zdjęciu poniżej Basaja, Bingo i Bajo Bongo.
Bajo Bongo.
A tutaj Banaj.
Basaja popadła w zadumę.
Bingo był zmęczony, oczka mu się zamykały i postanowił położyć się na Bongusiu.
Próbowałyśmy ustawić szczenięta w pozycji wystawowej, ale udało się zrobić zdjęcia tylko Banajowi (z lewej) i Bajo Bongo (z prawej).
Bingo nie odpowiadał na nasze zachęty i wygodnie ułożył się do snu.