Po kilku deszczowych tygodniach pogoda wreszcie była na tyle łaskawa, że mogliśmy wybrać się na odkładany już od dwóch miesięcy rodzinny spacer. Wprawdzie króciutki, tylko do pobliskiego młodego parku, ale za to bardzo obfity w zdjęcia. Cieszę się, że udało mi się zrobić rocznemu Alchiemu fotki w późnojesiennym plenerze.
Aluzja i jej synek bardzo cieszyli się ze spacerku. Alchi prowokował mamę do wspólnych zabaw okazałymi patyczkami, zaczepiał szczekaniem i trącaniem łapką. Chwilami jednak zachowywał się poważnie i kroczył dumnie, obserwując okolicę. Wyraźnie dusza szczeniaka mieszała się w nim z duszą dorastającego młodzieńca.
Oba jamniczki świetnie się rozumieją. Mają podobnie żywe, pogodne natury oraz ciekawość świata. Uwielbiają takie rodzinne spotkania. Choć dużo biegają, są bardzo posłuszne, bo wiedzą, że dzięki temu dostaną dużo smakołyków. Wystarczy sięgnąć dłonią do kieszeni, a Aluzja natychmiast zaczyna się oblizywać.